Oto Panna Ginger.
Jeszcze niedawno była małym, biednym dziwadełkiem porzuconym gdzieś wśród innych zapomnianych zabawek. Na szczęście jest ktoś taki jak Ewa, która zawodowo powinna zajmować się ratowaniem niechcianych lalek, i to dzięki niej Ginger trafiła do mnie.
Dostała nowe włosy, sukieneczkę i kocie spojrzenie prawdziwej pin-up girl. Mam nadzieję że podbiła Wasze serca tak jak zawładnęła moim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz